Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye w nowym układzie II Hellenica 080.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie stawiał jeńcem męża ni dziewicy
Z wpół obnażonem, drżącem hańbą łonem...
Nikt nie rozdzielał matki z jej dzieciną,
Nikt na twarz starca, pomarszczoną, siną,
Nie pluł z cynikiem Xenem, ni Milonem...

Nie, to nie były owe ciemne wieki,
W których bez Boga i prawa opieki
Ludzkość błądziła, krwią znacząc swe ślady...
Nie, to nie były te wieki zatrute,
Co mędrcom swoim dawały cykutę,
Nędznych helotów mnożąc zastęp blady...
Tam nie radzili wielcy myśliciele[1],
By niewolników piętnować na czele,
Z bydłem u rzeki pojąc ich gromady...

Nikt tam za okup wolności bliźniego
Nie wziąłby miny złota ateńskiego,
By ją heterze rzucić na wonności...
To był świat inny, chrześcijański, nowy,
Co barbarzyństwa zrzuciwszy okowy,
Wiele i głośno mówił o wolności...
Stawiał świątynie, czcił Boga, kapłany,
Mnogie ustawy kreślił zadumany,
Prócz jednej tylko — ustawy miłości!


  1. Ksenofont.