Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye w nowym układzie II Hellenica 105.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Tak się trzepotał, jak gdyby jaskółka,
Lecąc nad wodą, pióra w niej maczała.
Padł, a tuż po nim rozbiegły się kółka
Po drżącej wodzie, coraz szerzej, dalej,
W krążki i kręgi ciemne, aż na fali
Wielka się plama posępna wylęgła,
I steru barki bokiem swym dosięgła,
I objęta je zmąconemi prądy,
Rzucając na nią cienie, jako trądy.
Augur zadrżał i rzekł: »Wielkie Bogi!
Widziałem dzisiaj sądów ludzkich drogi«.


VIII.


Zaledwie morze wygładziło lica,
Padł długi kamień, jak zatruta strzała,
I przyniósł z sobą słowo: »Zalotnica!«
Głośne, syczące. — Żeglarka powstała,
Strząsając z szaty rozbryzganą pianę,
I obracając oczy zadumane
Na brzeg, gdzie ryczał tłum wściekłością zdjęty.
Biały kwiat z włosów rzuciła w odmęty,
I rzekła: »Oto broń moja jedyna...
Widzę tu sędziów — ale gdzie jest wina?«
Słowa jej z fali zmieszały się szumem
I powróciły, w pół drogi odbite