Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye w nowym układzie II Hellenica 108.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

A taka cisza wybrzeże zaległa,
Żeś słyszał chwilę tę, jak w wieczność biegła.
Dziwna to cisza! słychać serca bicie,
Szelest krwi w żyłach i oddechu drżenie.
I jako struna prężące się życie,
I wszechpotężną wymowę — milczenie.


X.


Piersią drgającą odtrącając piany,
I szturmem biorąc każdy cal przestrzeni,
I szlak przed sobą pięścią bijąc szklany,
Za sobą krzesząc snop drogich kamieni,
I brózdy znacząc wskróś morza tęczowe,
Dopływa Scypion do łodzi.
Wzniósł głowę
I patrzył chwilę płomienny i blady,
W czarne źrenice milczącej żeglarki.
A potem wyrzekł: »Wierzę!«... Zaś owinął
Rzuconą wstęgą rękę, i od barki
Potężnym rzutem zwróciwszy się, płynął
W spienione jeszcze poza sobą ślady.

Blisko już... bliżej... wyciągnione ramię
W dwoje ostatni bałwan wody łamie,
Ostatnią przepaść ziejącą zwycięża,
Dosięga liny, chwyta ją, wypręża
I wiąże do niej błękitną przepaskę,