Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye w nowym układzie II Hellenica 119.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Przed nim, pamiątka odległych stuleci,
W napisy jakieś ryta i obrazy,
Leżała srebrna tarcza, oplątana
W długie, jedwabne porostów włókienka...
Tarcza błyszcząca, jakoby ulana
Z promieni, które w pełnię do okienka
Cicho się w nocy skradają, i psotne,
Całują usta senne i wilgotne.
Czyją pierś kryła przed laty? — Któż zgadnie!
Milczą dla tłumów jej zatarte godła...
Może tam kiedyś w chłodnej głębi na dnie,
Z Rodanem cicho rozhowory wiodła
I rapsod jakiś bohaterski, stary,
Do jego szumów dostrajała miary.
Lecz tu pod okiem ciekawych tysiąca,
Co się cudowi przypatrzeć zlecieli,
Leży bez głosu, sztywna i milcząca
W swojej dziewiczej hardości i bieli,
I tajemnicą od siebie odtrąca
Brzmiących zagadek ciekawych czcicieli.
Tylko, gdy rybak powrócił do chaty
I srebrną tarczę postawił przy progu,
I senny upadł na twardym barłogu,
Wtedy, jakgdyby chór duchów skrzydlaty
Wzleciał, wśród ciszy tej nędznej ustroni...
Jakieś się szepty i szmery rozwiały,
Dalekie głosy, bojowe okrzyki,