Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye w nowym układzie II Hellenica 127.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Rzekł głosem cichym, zdumionym: »kobieta!«
I jakby wstydząc się przed ciemną nocą
Wzruszenia swego, spłonął... i w milczeniu
Skłonił swą dumną, bohaterską głowę,
Hołdem zeznając przed sobą i światem,
Że piękność także bywa majestatem,


Pretor znikł w zmierzchu, który jak wąż czarny
Opasał namiot mrocznemi kręgami,
Błyskając ognisk złocistą źrenicą,
A gwar obozu burzliwy, niekarny,
Był tłem jaskrawem dla ciszy, co blada
Z palcem na ustach milczących zapada
Ponad namiotu drgające szkarłaty,
Gdzie wódz młodzieńczy z porwaną dziewicą,
W tej nocy zgrozy zostali się sami.
— Siła i piękność: dwa berła, dwa światy.

Scypion głębokiem, gorącem spojrzeniem
Objął tę białą, co nagle spłoniona
Młodej krwi swojej królewską purpurą,
Na piersi nagiej złożyła ramiona
I osłoniła się wstydem, niby chmurą,
Walcząc z tajemnem, nieznanem wzruszeniem...
Scypion drgnął, spojrzał, zgryzł wargi młodzieńcze,
Wyciągnął dłonie przed siebie, jak we śnie