Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye w nowym układzie II Hellenica 131.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Wyszła w milczeniu. Straże obozowe,
Widząc ją wodza okrytą puklerzem,
Zdumione, nisko pochylały głowę.
Tak szła, chłód nocy pijąc tchnieniem świeżem,
Aż tam, gdzie napół przepalona brama,
Przed jej stopami rozpadła się sama,
I gdzie wśród dymów co mgłami sinemi
Ostatnie ognia przygasały słupy,
Z wchodzącem słońcem weszła ponad trupy,
Jak poseł ciszy i pokoju biały.

Ojciec jej, stary Celtiber zsiwiały,
Widząc ją w całej dziewiczej ozdobie
Wolną i czystą wróconą znów sobie,
Kazał płatnerzom kuć ciężkiemi młoty
Srebrzystą bryłę, aż z białego łona
Wyszła przedziwnej siły i roboty
Tarcza, jak pełnia jasnego księżyca;
A na niej, wpośród godeł tajemniczych,
Kwietnych opasek i ozdób złotniczych,
Rozkazał wyryć to słowo: »Dziewica«.
I tarczę ową słał w obóz Scypiona.


VI.


Gdy orły rzymskie, latając po świecie
Gubiły pióra z swych skrzydeł potężnych,