Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye w nowym układzie II Hellenica 239.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
VII.


Szum i pęd mnie ogłuszył, stu harf słyszę granie!
Huk wojny, walka; z wałów srebrnych biją działa...
Krater pękł i lawina śniegów się wylała,
Pęd orłów... po imieniu wabią się otchłanie.

Wielka symfonja! Fuga ogromna, wspaniała!
Echo stworzenne głosu: »— I niech się tak stanie —«
Śnił ją Mozart, o tobie myśląc, Don Juanie,
I »Requiem« nasłuchując, gdy mu je śmierć grała.

Dziw! Wskróś tego chorału przepaści i bezdna
Słyszę w dali stłumione, echowe odgłosy,
Jakie niesie ze sobą noc cicha i gwiezdna...

Słyszę, jak szepcą trawy w łąkach nawskróś rosy,
Jak pod wozem żniwiarzy skrzypi droga jezdna,
Jak wiatrem rozechwiane na łanie drżą kłosy...