— Pióro to — odrzekł Koszałek-Opałek — pochodzi ze skrzydła gęsi, którą pasie razem z całem stadkiem sierotka Marysia.
— Z całem stadkiem? — powtórzył zachwycony Sadełko. — I powiadasz, kochany kolego, że je pasie mała sierotka? Mała sierotka, która zapewne dać sobie rady ze stadkiem tem nie może? O, jakżebym jej chętnie dopomógł! Jakże chętnie wyręczyłbym w pracy tę interesującą, biedną sierotkę! Trzeba ci wiedzieć, kochany kolego, że serce mam litościwe bardzo, bardzo! Poprostu tak miękkie, jak masło majowe!
Tu uderzył się łapą w piersi na znak szczerości słów swoich, a zbliżywszy się jeszcze bardziej do uczonego Koszałka-Opałka, pióro owo gęsie obwąchiwał przez chwilę, poczem otarłszy oczy, rzekł:
— Nie dziw się, kochany kolego, mojemu wzruszeniu! Czuję w tej chwili jakby objawienie moich przeznaczeń: nawracać zbłąkane gąski — to powołanie moje. Dopomagać w pasieniu ich sierotkom — to wielki cel mego życia!
I natychmiast, podniósłszy w górę obie przednie łapy, zawołał:
— O wy, niewinne istoty! o wy, słodkie, miłe stworzenia! Cały się odtąd poświęcę na usługi wasze!
To powiedziawszy, zaraz ku wyjściu się obrócił i szedł z jamy precz, a za nim, długim, ciemnym korytarzem postępował uczony Koszałek-Opałek.
Uszli już kawałek drogi razem, kiedy się lis obrócił i rzekł:
— A nie zapomnij kochany panie i kolego, zapisać dzisiejszego spotkania w swej szacownej księdze. Tylko żadnych pochwał, żadnych kadzideł dla mnie! Napisz poprostu, żeś spotkał wielkiego przyjaciela ludzko-
Strona:PL Maria Konopnicka - O krasnoludkach i o sierotce Marysi.djvu/052
Ta strona została uwierzytelniona.