Strona:PL Maria Konopnicka - O krasnoludkach i o sierotce Marysi.djvu/154

Ta strona została uwierzytelniona.


C



II.

Cicho skrzypnęły nizkie drzwi lipowe, cicho weszły Krasnoludki do chaty ubogiego Skrobka razem z perłowym dnia brzaskiem.
Jedna tu tylko była izba, z której każdego kąta wyglądała bieda. Największą część tej izby zajmował duży komin z ogromnym zapieckiem; przed kominem leżał zwinięty kot bury i pęk suchego chróstu, postronkiem z kulką związany.
Nieco dalej stał cebrzyk z wodą i blaszanym półkwartkiem, parę garnków, do góry dnem przewróconych, zajmowało ławę, przy ławie stół sosnowy, dwa zydle i trochę kartofli w kobiałce.
Pocieszny był widok Krasnoludków, którzy przypatrując się ubóstwu temu, załamywali ręce i nie śmiejąc głośno wyrzekać w obecności króla, trącali się łokciami i ukazywali sobie wzrokiem to pusty komin, to ławę krzywą, to ową nieszczęsną kobiałkę, która widocznie