Strona:PL Maria Konopnicka - O krasnoludkach i o sierotce Marysi.djvu/194

Ta strona została uwierzytelniona.


U królowej Tatry.




T
I.


Trzy dni, trzy noce wędrowała Marysia do królowej Tatry.
Pierwszego dnia wiodły ją pola i łąki przez kraj szeroko oczom i sercu otwarty, cały w zbożach, w trawach, w woni kwiecia stojący. Cały ten dzień szum kłosów słychać było, szmer traw i szeptanie kwiatów:
— Sierota... sierota... sierota...
I rozstępowały się przed nią zboża w obie strony, jakoby je rozdzieliły wielkie skrzydła wiatru, a Marysia szła w ten las srebrzysty, modrząc się wskroś kłosów niebieską spódniczyną swoją, jako bławat polny. Szła, wyciągając ręce przed siebie i szepcząc:
— Prowadź mnie, prowadź, pole, do królowej Tatry!
I prowadziło.
Wyciągały się przed nią bruzdy zroszone, sypiąc perłami poranka, wyciągały się przed nią miedze długie,