Strona:PL Maria Konopnicka - O krasnoludkach i o sierotce Marysi.djvu/214

Ta strona została uwierzytelniona.


Sobótka.




S


I.


Sąsiedzi nie poznawali teraz ubogiego Skrobka.
Po owej nocy wiosennej, wskroś której, razem z wonią zroszonych traw i kwiatów leciała pieśń wielkiego mistrza Sarabandy, Skrobek powstał z progu swej lepianki jak gdyby innym człowiekiem.
Czy to były czary?
Nie, to nie były czary! Pierwszy raz tylko ów biedak przemógł ospałość swej myśli, swej duszy, pierwszy raz poczuł miłość do opuszczonego przez długie lata kawałka ziemi, do tego zagona bezpłodnie leżącego pod niebem, skąd i na niego przecież świeciło Boże słonko i deszcz rzęsny rosił.
Pierwszy raz poczuł ogromne natchnienie do pracy, więc i ogromną siłę.