Ta strona została uwierzytelniona.
2. Szczęście rodzinne.
Żyli sobie wtedy w mieście
Imci państwo Sadełkowie,
Którzy mieli jedynaka,
Cudo — kotka, co się zowie!
„Pimpuś” było mu na imię,
Skórka szara w żółte łaty.
Cały dzień na rękach siedział,
To u mamy, to u taty.
Kurząc fajkę, pan Sadełko
Jedynaka brał pod boki,
A zaś pani, przyśpiewując,
Wyprawiała różne skoki.
A pieścili, a chuchali
A broń Boże do roboty!
Zawsze tylko: „Mój ty skarbie!
Mój ty srebrny! Mój ty złoty!”
O, nic niema piękniejszego
Nad rodzinne, błogie życie!
Słodycz jego i rozkosze,
Na obrazku tym widzicie.