Ta strona została uwierzytelniona.
7. Zwierzenia.
Z obwiązaną leży głową
Nasza wdowa ciężko chora.
Przyjaciółka, pani Kopka,
Sprowadziła jej doktora.
Właśnie lekarz znakomity
Skrzypnął drzwiami od alkierza;
Obie damy szepcą zcicha,
Jedna drugiej troski zwierza.
— Pimpuś?... Ależ to zakała!
To skończony jest niecnota!
W życiu mojem nie widziałam
Rozpustnego równie kota.
— Co za ruchy! — Co za miny!
— A obyczaj! — A maniera!
— Czy uwierzy droga pani
Że on łapką nos uciera?...
— Co nagadam się, naproszę,
Wszystko jakby szło za płoty!
— Ach już niema nic gorszego,
Jak hodować cudze koty!