Ta strona została uwierzytelniona.
Bez tchu biegnie, drzwi otwiera,
Patrzy... Aż tam, koniec świata!
Prześcieradła, kołdry, jaśki,
Cała pościel z wiatrem lata.
Filuś miauczy przyduszony
Poduszkami wśród pokoju,
Sofinetka biegnie skarżyć,
W negliżowym bardzo stroju.
Łupiskórka i Trojaczek
Drą się, jakby w lesie żbiki,
A na łóżku Pimpuś stoi,
Wódz tej całej bijatyki.
— Jezus Marja!... — Pani woła,
Załamując łapki obie. —
Co ja, wdowa nieszczęśliwa,
Z tym hultajem dzisiaj zrobię?
Jak tam poszła cała sprawa,
Jak się wszystko to skończyło,
O tem nawet, drogie dziatki,
I wspominać mi niemiło.