na dwór Zygmunta I przez Bonę pozwala to malarstwo dobrze scharakteryzować. To, co dostrzegamy w pierwszej chwili to barwna scena dworska rozgrywająca się we wnętrzu w stylu włoskim, otwierającym się wysoką serlianą[1] na parkowy krajobraz. Prezyduje jej wsłuchana w muzykę włoskiego lutnisty królowa Bona, przykuwająca wzrok lśniącą bielą jedwabnej sukni. Później dopiero odkrywamy drugiego bohatera obrazu – to ukryty w mroku Zygmunt Stary. Niczym matejkowski Stańczyk (namalowany kilkanaście lat wcześniej) usuwa się on od dworskiego gwaru, pogrążony w niewesołej zadumie. Ale Stańczyk Matejki był jedynym bohaterem obrazu. Na nim i na jego rysujących się na zasępionej twarzy myślach „wobec straconego Smoleńska” skupiona była cała uwaga. Bal – ukazany dla przeciwstawienia złowróżbnym przeczuciom królewskiego błazna beztroski dworu Bony – widoczny był zaledwie przez uchylone drzwi. Z tego przeciwstawienia pozostał w obrazie Mireckiego tylko niechętny Bonie stereotyp – oto królowa, która otoczona dworakami oddaje się błahym i, co gorsza, cudzoziemskim rozrywkom nie dzieląc z małżonkiem niepokojów panowania. Także w kompozycji obrazu nastąpiło całkowite przesunięcie akcentów. To nie dwór jest tłem, to raczej Zygmunt jest postacią marginalną, ginącą w efektownej scenie włoskiego koncertu. Historia staje się tu kostiumowym widowiskiem, którego aktorzy odgrywają role powszechnie znane.
I takie właśnie jest owo popularne malarstwo historyczne. Współtworzy i utrwala stereotypy, poucza odwołując się do powszechnie znanych wątków, rozbudzając pospołu dzielone emocje. Czasem jest po prostu jak dydaktyczna ilustracja. Goście na Uczcie u Wierzynka (obraz Bronisława Abramowicza) siedzą jak za prezydialnym stołem, aby możliwa była ich dokładna prezentacja i abyśmy zapamiętali, kogo to gościł Kazimierz Wielki na krakowskim zjeździe monarchów. Kiedy indziej przypomina potoczne anegdoty. „Disce puer latinae” – to przecież mówi do chłopca Stefan Batory odwiedzający żaków (Antoni Gramatyka). Scena ta należała do żelaznego repertuaru dydaktycznego. W wydanym w 1861 roku Ilustrowanym abecadliku historycznym dla dzieci polskich układu Teofila Nowosielskiego, obok drzeworytów wyobrażających władców polskich, umieszczono też 12 rycin według rysunków Wojciecha Gersona, przedstawiających między innymi Stefana Batorego otoczonego dziećmi, które zachęca do nauki; Jana Sobieskiego zasadzającego drzewa w ogrodzie wilanowskim i zachęcającego dzieci do pracy; dzieci zbierające z ziemi kule nieprzyjacielskie i oddające je Stefanowi Czarnieckiemu, udającemu się na wojnę z nieprzyjacielem itp. Nade wszystko bowiem malarstwo ówczesne stawia przed oczy drogie polskiemu sercu historyczne postaci. Obrazuje je przy tym nie jako sprawców wielkich dziejowych wydarzeń, lecz jako bohaterów ludzkich dramatów i namiętności. Jan III Sobieski i Marysieńka, Barbara Radziwiłłówna i Bona Sforza, królowa Jadwiga, król Staś, książę Józef, kochani czy nienawidzeni, ale zawsze swoi i znani – to główne postaci galerii popularnego malarstwa historycznego, bohaterowie złotych i czarnych narodowych legend, zwykle ukazywani zgodnie z ogólnie przyjętym stereotypem. A więc Jan III i Marysieńka malowani przez Wandalina Strzałeckiego: on łączy cnoty heroiczne i rodzinne, ona lekko roztargniona, bawiąc się z pieskiem przyjmuje hołdy swego sarmackiego Jahniczka. „Zapewne artysta chciał ukazać jak błahemi rzeczami zajmowała umysł swego małżonka piękna królowa i jak umiała uczynić sobie posłusznym bohatera” – objaśniał scenę krytyk. Taż sama jednak Marysieńka wobec wiedeńskiej potrzeby żegna króla pełna małżeńskiej troski – jak to przedstawił nam Wojciech Gerson. Scena pożegnania królewskiej pary przed wyprawą wiedeńską podejmowana była przez wielu malarzy (sam Gerson malował ją parokrotnie). Jest ona bowiem wyjątkowo efektownym wcieleniem
- ↑ serliana — okno weneckie, element architektoniczny w postaci zwieńczonego łukiem otworu okiennego oflankowanego dwoma mniejszymi prostokątnymi otworami; zob. serliana w Wikipedii.