Strona:PL Maria Rodziewiczówna - Barbara Tryźnianka.djvu/213

Ta strona została przepisana.

to żaden hrabia — ale zato szofer hrabiego. Wrócili właśnie z polowań w Rosyi — i mieli jechać na Riviere.
— Wyjeżdżamy, byliśmy, będziemy — mówił.
Tomek zafundował ponczu — i jął się rozpytywać o fach — jego obowiązki i dochody.
Gdy się rozstali, Tomek był zamyślony i zamiast do domu poszedł dalej na miasto.
Już się ze sobą nie kłócił — ani złościł, miał projekt i zawziął się po swojemu. Od tego dnia zrobił się chciwy na wieczorne i nocne zarobki muzyczne, ale wstawał rano — i w dzień nie bywał w domu.



∗                         ∗

W karnawale Skorupscy umyślili wydać tańcujący wieczorek. Inicyatorką była panna Irena, siostra Skorupskiego — i dwie jego córki, pensyonarki — uprawiające już od roku tak zwane »lekcye tańca«. Sama Skorupska lubiła się bawić, a Skorupski — urzędnik kolejowy — nigdy nic żonie i dzieciom nie umiał odmówić.
Wybrano sobotę i panna Irena rozkazała narzeczonemu, Remiszowi, żeby się postarał o eleganckich kawalerów.
— O — ja nawet namówię samego pana Augusta — pochwalił się Remisz — i z biura ze trzech porządnych młodych ludzi przyprowadzę.