Strona:PL Maria Rodziewiczówna - Hrywda.djvu/161

Ta strona została przepisana.

Tatiana z drużką zsiadły, a Sacharko żonie srebrną, błyszczącą złotówkę rzucił na ręce.
Teraz wszyscy zaśpiewali:

Oj, świt wstępuje,

Gwiazdy zajmuje,
Młody Sacharko na wóz swój siada,
Swojej Tatianie dobranoc gada.
Oj, na dobranoc, moja zoreńko,
Oj, na dobranoc, moje serdeńko,

Już mi do ciebie tęskno, duszeńko!

Powoli pieśń się rozbiegała. Wóz potoczył się ku Hrywdzie, panna młoda z drużką zawróciły ku Zamoroczeniu.
Daleko na całą Hrywdę rozlegała się muzyka u Hubeniów. Grał Karpina Huc na skrzypkach, drugi wtórował na bębenku, sień i chata pełne były pijanej gawiedzi.
Przez ciżbę tę ledwie się pan młody przecisnął. Nie tańczono jeszcze.
Gdy Sacharko się zjawił, z kąta wystąpił Sydor, i Dudarychy zawołał.
Wzięli oboje bułeczkę w zanadrze, objęli się za ramiona; uczyniono im miejsce do tańca, poczęli się kręcić to w jednę, to w drugą stronę przy wtórze pieśni:

Zlejcie wodę na chmielec,
Poczynajcie, ojcze, nam taniec,