Żeby noc była wesoła!
Teraz rzucili się wszyscy do tańca. Młodzi różne sztuki dokazywali w kozaku, dziewczęta zbierały się po trzy i kręciły „metełycę“, Hanna z urlopnikami udawała polkę i walca.
— Uha, uha! uha! — pokrzykiwała pijana swacha, ustrojona dziwacznie: w czapce męzkiej na wierzchu namitki.
Dreptała sama, popychana, i śpiewała na głos cały:
Bat’ku, bat’ku nowe kup,
Ojciec mówi: „dyabła zjedz!
Sacharko nie brał udziału w tańcach i zaledwie parę chwil spędził w chacie.
Zawsze z nieodłącznym Klimem, i zawsze niemy, poszedł po sąsiadach zbierać „korowajnice“. Do ogólnego zamieszania i ciżby przyłączyło się zatem jeszcze dziewięć kobiet postrojonych i żądnych przedewszystkiem i nadewszystko wódki.
Już podchmielone wzięły się do dzieła.
Przyniesiono mąkę pszenną, dzieżę wytoczono na środek izby; twarze wyrażały skupie-