czasu do końca sezonu, a trzyma się tylko nerwowem podnieceniem. Co warte miljony, gdy niema spokoju.
Pokiwała smutno głową, chciała coś dodać, spojrzała na niego, zawahała się i wreszcie rzekła:
— Niech pan będzie dobry dla niej.
Zanim odpowiedział, wstała i wyszła szybko. Zapatrzony w węgle zamyślił się. Coraz więcej powagi mroczyło mu twarz, aż gdy wróciła Willa, spojrzał na nią nie kochanek, ale myśliciel. Zmrożona, przerażona, usiadła opodal, nie śmiejąc się odezwać, patrząc nań niespokojnie. Zcicha, patrząc w ogień, mówić począł:
— Powiedziała mi pani Nelly, żebym był dobry dla pani. Powiedziała najgłębszą treść uczucia. Ale chęć moja niczem jest. Żebyśmy byli dobrzy dla siebie trzeba znać, co pani nazywa szczęściem, a co ja. Jeśli to samo, pieśnią będzie życie, jeśli co innego — zgrzytem, wyciem, jękiem.
— Co pan zechce, uczynię; dokąd poprowadzi pójdę; co kocha, umiłuję — szepnęła.
Potrząsnął głową.
— Nigdy pani mej woli nie narzucę, z stanowiska nie sprowadzę, swobody nie skrępuję. Oddałem pani siebie i życie raz pierwszy wydaje mi się drogie i miłe, odkąd w nie pani weszła. Ale dlatego właśnie nie uczynię z uczucia pęt, zwyczaju, obowiązku, nie skorzystam z chwili, która sidłem jest na szczęście. Wszystko nas rozdziela, między nami jest otchłań obcości. Co wiemy o sobie? Nic. Otchłań różnicy szczepu i mowy, położenia społecznego, ubóstwa i bogactwa. Przez tę otchłań dzień dzisiejszy położył na most tęczę i pieśń. Ale gdy tęcza się rozpłynie i pieśń ścichnie, ujrzymy jeszcze czarniejszą przepaść. A ja panią nie na trwanie tęczy i pieśni chcę posiadać swoją, ale
Strona:PL Maria Rodziewiczówna - Ragnarök.djvu/107
Ta strona została skorygowana.