Strona:PL Maria Rodziewiczówna - Ragnarök.djvu/186

Ta strona została skorygowana.

wszyscy poobrażać, bo i do Freda napisałem, żeby rzucił Chyrów a wstąpił na chemję w politechnice, aby mi potem mógł pomóc i nie był pasorzytem. Na dyplomatę go kierują, będzie ambasadorem republiki Wielkie i Małe Znikło! Będę ja tam miał dobrą wojnę w domu — dobrze, że Niemirycz jest ze mną. Jesli się uprą i zechcą mnie wtłoczyć napowrót w tę glinianą formę, w jakiej w Chinach dzieci koszlawią, a którą oni nazywają obowiązkiem rodu i tradycji, to zmykamy w świat. Znajdziemy pracę i chleb!
Na pokładzie „Logi“. Tak zwie się statek, co nas już tylko dwóch wiezie do Gdańska. Liljowe fjordy i czarne lasy, i bazaltowe skały, i Hilda — wszystko za mną... i nie wróci. Nie ośmieliłem się oświadczyć Hildzie, bo czułem, że ona nie moja; ale pewny jestem, że i Förli jej nie dostanie i nikt. Czyżby kobieta człowiek zatracała ideał kobiecego wdzięku, wrażliwość uczuć, popęd do kochania i szału? Toby było straszne dla przyszłych mężczyzn. Osobiście, co mnie to obchodzi! Nie mogę się żenić z Hildą ani z żadną inną, mam wstręt do kobet. Najlepsza ma wpływ ujemny. Taka Hilda! Rok cały była ze mną, wiedziała kim jestem, nie ukrywałem, że mi się podoba, i pożegnała mnie onegdaj bez żadnej różnicy, jakeśmy się żegnali codzień, rozchodząc się na spoczynek. Zresztą, to może i szczęście. Mogę odmówić rodzinie poślubienia księżnicki Róży, bo nie chcę lalki, ale nie mogę narzucić rodzicom córki inżyniera z Berghen. Toby mi się nigdy nie udało. Zostanie mi w pamięci jak jedna z sag skandynawskich, których ona tyle umie i tak pięknie opowiada. Legendy groźne, potężne i zimne jak ich skały i morze. Pokazało się, że Niemirycz i to zna. Ostatniego wieczora wyglądał jak Skato, ona — jak