Strona:PL Maria Rodziewiczówna - Ragnarök.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.

Zapanowała cisza. Nie spojrzeli na siebie. Po długiej chwili ona wstała, otworzyła pianino i po chwili cichej przegrywki, zaśpiewała:

Es war ein alter König.

Gdy skończyła, nie przestała grać i powoli przeszła w inną melodję, gorętszą już:

Tu me dirais...

Pozostała z rękoma na klawiszach, zapatrzona przed siebie, zasłuchana.
Wreszcie obejrzała się na niego:
— Co pan chce słyszeć?
— Króla z Thule — odparł cicho.
— Myślałam o tem w tej chwili.
Zaśpiewała, a potem, grając zcicha, rzekła:
— Chciałabym, żeby pan mnie pamiętał. Zaraził mnie pan swoim duchem. Jest mi bezmierne smutno, nieznośnie ciężko. Chciałabym tu kiedy jeszcze być w życiu i żeby to samo znaleźć. A wiem, że to niemożliwe.
Tak grając cichutko, poczęła mówić:

S’assecir tous deux au bord d’un flot qui passe,
Le voir couler.
Tous deux, s’il glissa un nuage en l’espace,
Le voir glisser.
Entendre au pied du saule, ou l’eau murmure,
L’eau murmurer.
Ne pas sentir, tant que ce rêve dure,
Le temps durer.

Urwała, głos jej się załamał. Chwilę siedziała jeszcze zadumana. Wstała, zbliżyła się do niego i spojrzeli na siebie z bezgranicznym skutkiem, z rozpaczą prawie.