staurare omnia in Christo). Głębokość zaś wejrzenia tego w odmęt upadku człowieka łączyła się z miłością ojcowską w stosunku do błądzących. Miłość zalecał ten kochający Ojciec chrześcijanskiego świata, jako jedyny sposób do kształtowania dusz według Chrystusa (nihil omnino charitate esse efficacius), miłość cierpliwa i łaskawa «udzieloną być powinna i tym, którzy nam są wrogo usposobieni, albo nas z nienawiści prześladują...» «Płomień miłości rozproszy pomrok ducha i zapali Boże światło i spokój». I jaka słodycz, jaka niezmierzona tkliwość wiała z duszy Najwyższego Pasterza, gdy w zakończeniu uwag tych, jako obraz serca Chrystusa i wieczysty dla sług Jego wzór postępowania wobec błądzących i wobec wrogów, przytaczał słowa Izajasza: «Dałem ducha mego nań, nie będzie wołał, nie będzie słyszan głos jego; trzciny nadłamanej nie skruszy, a lnu kurzącego się nie zgasi».
Objął mię urok tej myśli miłosnej, która za jaśniała u wyżyny Kościoła; drogą stała mi się i blizką postać namiestnika Chrystusowego, o jednem odtąd marzyłem: o ujrzeniu jego, o wyspowładaniu się przed nim z moich nieśmiałych prób w zakresie naukowej obrony Chrześcijaństwa i Kościoła i nastręczających się przytem wątpliwości, o zaczerpnięciu otuchy w słowach jego. Zamiar ten udało mi się wkrótce urzeczywistnić.
Strona:PL Marian Zdziechowski - Pestis perniciosissima.djvu/100
Ta strona została przepisana.