zwłaszcza, które najbardziej zbliżają się do prawdy. Człowiek bowiem duszą całą szukający prawdy, choćby jej nie znał, przechodzi, jak nas uczą, przez chrzest z pragnienia i dzięki temu bliższym staje się Boga, czyli Prawdy absolutnej, niż ten, co posiada wszystkie formuły prawdy, a nie stosuje do nich życia swego. Są to rzeczy tak proste i jasne, że aż prawie wstyd o tem mówić i pisać. Tylko niestety nie pamięta o nich ani X. Hormann, ani ci bardzo liczni, w imieniu których przemawia. Zdaje się, jak gdyby o szukaniu prawdy i o błędach w dobrej wierze popełnianych ci ludzie nigdy nie słyszeli. Fałsz jest fałszem i jako taki rodem z piekła, więc wszelkie kopanie się w nim z zamiarem wyśledzenia, czy niema tam ziarenek prawdy, jest w ich mniemaniu uczestniczeniem w fałszu. Wspólnikami szatana stają się w ten sposób t. z. katolicy liberalni, gdy w niektórych błędach dzisiejszych umieją dosłyszeć jęk duszy tęskniącej za sprawiedliwością. I jako ukryci wrogowie Boga, są oni gorsi i niebezpieczniejsi od jawnych bezbożników. Katolicyzm liberalny jest zdaniem X. Hormanna największą klęską, wysysa on mózgi narodów. Wynika więc stąd, że mózg Francyi wyssali najmędrsi i najszlachetniejsi przed stawiciele myśli katolickiej w narodzie tym, nie ustraszeni obrońcy Kościoła, uczeni i publicyści jak Montalembert i Ozanam, zakonnicy jak Lacordaire lub Gratry, bliskupi jak Dupanloup; ducha Włoch
Strona:PL Marian Zdziechowski - Pestis perniciosissima.djvu/24
Ta strona została przepisana.