wiają się w szeregu prawd, dających się udowodnić z matematyczną ścisłością. Znajduje on nawet upodobanie w oklepanem porównaniu teologii z matematyką a główne jego dzieło, trzytomowy traktat apologetyczny, nosi znamienny tytuł: Seguiamo la ragione, t. j. «Idźmy za rozumem» — za rozumem, który każe nam uznać Boga za zegarmistrza, a świat za jego zegar. — «Główne prawdy wiary katolickiej — czytamy tam[1] — t. j. istnienie Boga, wszystkie Jego doskonałości, istnienie duszy, jej nieśmiertelność i wszystkie zasady moralne dają się doskonale objąć przez umysł i my, kapłani i nauczyciele Ewangelii, możemy i powinniśmy wam je wykazać środkami samego tylko rozumu a z tą samą oczywistością z jaką są wykazywane teoremy geometryi — wy zaś ludzie nauki macie całe prawo żądać od nas najzupełniejszego uzasadnienia rozumowego».
«Wznosząc się — czytamy w innem miejscu, które przytaczam w streszczeniu[2] — od stworzeń niższych ku wyższym, od skutków do przyczyn dochodzimy do Bytu pierwszego, który istnieje sam przez się, który jest przyczyną przyczyn, który jest bo jest; ten Byt pierwszy jest Bogiem i istnienie Jego ma oczywistość matematyczną».