nie może siłą materyalną narzucać nauki swojej nikomu, w żadnym wypadku, pod żadnym względem. Religia narzucona silą, będąca owocem gwałtu, jest religią niegodną istot rozumnych, niegodną Boga, który chce dobrowolnego oddania się»[1]. Twierdzili to od czasów najdawniejszych nauczyciele Kościoła: Tertulian, św. Augustyn, św. Jan Złotousty, św. Atanazy, św. Hilary, św. Tomasz i poglądy ich i wielu innych autor przytacza lub streszcza. W sprzeczności z tą naczelną zasadą Kościoła są niestety nadużycia inkwizycyi, ale nie inkwizycya sama, której zadaniem była ochrona wiernych od wpływu herezyi. Jako trybunał stanowiła ona, zdaniem autora, pomimo nadużyć, ogromny postęp, albowiem dzięki jej działaniu, uniemożliwione zostały masowe rzezie innowierców, które praktykowano przedtem, a prócz tego, zniosła ona tortury, które w innych trybunałach przetrwały do końca wieku XVIII. Co się zaś tyczy kary śmierci, to wiemy tylko o trzech heretykach, których skazała inkwizycya Rzymska — tę zaś, t. j. inkwizycyę rzymską, jako zostającą pod bezpośrednią władzą papieży, a nie hiszpańską, należy głównie mieć na widoku, gdy zasady i działania instytucyi tej poznać chcemy — owi zaś trzej skazani (między nimi G. Bruno) ukarani zostali dopiero po wielokrotnych ostrzeżeniach i to
- ↑ »Questioni religiose«. t. II, str. 194.