Jezusa Chrystusa, a przecie zawsze jest pełną pogardy i złości, wszędzie widzi samych wrogów, nie umie przebaczać ant łagodzić, zamiast goić rany rozdrażnia je i zdaje się, jak gdyby się rozkoszowała w wyszukiwaniu wszędzie złego. Czy to tak bronić należy prawdy? Czy tak się uczy miłować wiarę? Św. Fr. Salezy słowem swojem i pismami pełnemi miłości nawrócił 72 tysiące heretyków, a ci pisarze ilu ich nawrócili? — obawiam się, że z winy ich niektórzy porzucili Kościół...[1]. Gdy czytałem te słowa, ostatecznie wyjaśniła mi się różnica między «liberalnym» biskupem Bonomellim a przeciwnikami poczytującymi go za «syna Beliała». Będąc wspólnie z nimi uczniem wyznawcą scholastyki, czyli racyonalistą, zwracającym główną uwagę na rozumowe uzasadnienie wiary i nadanie jej ścisłości i jasności matematycznej; łącząc z racyonalizmem absolutyzm umysłowy, który całą naukę Kościoła właśnie z względu na jej «matematyczną» ścisłość i jasność uważa za obowiązującą każdego logicznie myślącego człowieka; bezwzględnie wskutek tego potępiając wszelkie kierunki, które nie mają za podstawę bezwarunkowego posłuszeństwa Kościołowi i w kierunkach tych upatrując tylko odmiany jednego zasadniczego kierunku a tym jest liberalizm, jako nawskróś sprzeczna duchem chrześcijaństwa i Ko-
- ↑ Ib., str. 43 — 4.