którzy tak dalece dali się zahypnotyzować «matetematycznością» teologii, że nie są już wstanie przypuścić, aby nieuznawanie prawdy katolickiej mogło mieć inne źródła, jak głupotę i złą wiarę. Ponieważ zaś niepodobna posądzać o głupotę ludzi inteligentnych, więc przeto każdy, kto nie uznaje Kościoła, ma być człowiekiem moralnie lichym i złej wiary, a wszelkie z nim rozprawianie, wszelkie szukanie punktów stycznych w celu nawrócenia go nie jest tylko daremną stratą czasu lecz czemś znacznie gorszem, bo pobłażaniem złemu, uczestniczeniem w wyklętym od Boga liberalizmie, zbrodnią, — każdy zaś dopuszczający się tej zbrodni katolik staje się katolikiem liberalnym, a katolicyzm liberalny stanowi zjawisko najobrzydliwsze jakie istnieje, bo jest satanizmem pod maską katolicką. Więc biskup Bonomelli jest jako katolik liberalny, «synem Beliała», potępieńcem siejącym zarazę naokoło siebie. Tak myślą, tak mówią głośno, a nieraz i piszą ludzie, którym nie można odmówić ani nauki, ani gorliwości, ani poświęcenia; — do takiej ślepoty doprowadza jednostronny scholastycyzm!
Zastanawiając się nad tem, pytamy czy nie jest raczej ową pestis perniciosissima to zaślepienie, które pogrąża katolika w nienawistnej podejrzliwości względem reszty świata i tem samem odpycha świat od Kościoła — i czy te dwa prądy panujące w Kościele, które nazywają katolicyzmem
Strona:PL Marian Zdziechowski - Pestis perniciosissima.djvu/60
Ta strona została przepisana.