Strona:PL Marian Zdziechowski - Pestis perniciosissima.djvu/62

Ta strona została przepisana.

licyzm stał się tylko katolicyzmem z imienia — tylko tam ów pyszny ekskluzywizm może przynieść chwilowy pożytek, jako siła szczególnie zdolna i usposobiona do zjednoczenia w zwarty szereg wszystkich, którzy pod sztandarem katolickim walczyć są gotowi, jako bodziec do nowych myśli i prac, jako przygotowanie gruntu, na którym z czasem wyrobić się może wyższy katolicyzm miłości. Czem zaś jest ten katolicyzm miłości tego nie potrzebujemy tu wykazywać; istotę jego dostatecznie określiły przytoczone wyżej lub streszczone myśli apostoła miłości biskupa Bonomellego.


Miałem niedawno szczęśliwą sposobność odwiedzenia bogobojnego biskupa w jego rezydencyi w Cremonie. Dwa kilometry za miastem, wśród rozkosznej zieleni równin Lombardzkich, wzniósł on obszerny, wesoły, wygodny, w ogrody i miejsca dla igrzysk uposażony gmach, do którego przeniósł swoje seminaryum. Tam spędza on wolne chwile i tam go zastałem. Seminaryum to stanowi słuszny przedmiot jego dumy, chętnie też mnie oprowadzał po całym gmachu. Nie zapomnę nigdy uczucia, które mię ogarniało wówczas, zwłaszcza przy zwiedzaniu części, mieszczącej w sobie tak zwane małe seminaryum. Po kolei otwierał biskup rozmaite sale i wsządzie z szumem zrywali się chłopacy, aby uklęknąć przed swoim kierownikiem