wem, jeśli katolicki modernizm mamy rozumieć jako wynikającą ze słabej wiary i słabego charakteru dążność do wyłamania się z pod więzów karności kościelnej, to surowa krytyka tego prądu u X. Weissa oszczerstwem nie jest. Ale co wspólnego z tymi rozmaitego rodzaju buntownikami ma X. Bonomelli, który z taką energią zasadę autorytetu Kościoła podniósł? To jedno, że chciałby miłością działać na błądzących, ku Kościołowi ich pociągać, a ci, t. j. moderniści, pod skrzydła tej miłości radziby nieraz uciec, aby się uchronić od surowej, karzącej powagi władz kościelnych. Bo, co się tyczy uznawania dodatnich pierwiastków w kulturze nowoczesnej, to przy bliższem wejrzeniu okazałoby się, że w pojęciu o nich znaczne zachodzą różnice między X. Bonomellim a niejednym z jego mniemanych zwolenników. Tymczasem X. Bonomelii oskarżony o to, że zbyt optymistycznie patrzy na ducha wieku, że w niektórych jego prądach widzi szczerą dążność do poznania prawdy i że wierzy w możliwość zwrócenia ich siłą miłości ku kościołowi, zostaje wskutek tego zaliczony do «pracujących nad zupełną zagładą religii». Wprawdzie X. Weiss nie wymienia nigdzie jego nazwiska i wogóle wymienia jak najmniej imion, lecz potępienie X. Bonomellego wynika z bezwzględnego potępienia ducha wieku i tych wszystkich, co w potępieniu tem nie są zupełnie i stanowczo bezwzględni. Wspaniałe, pełne
Strona:PL Marian Zdziechowski - Pestis perniciosissima.djvu/73
Ta strona została przepisana.