Strona:PL Marivaux - Komedye.djvu/011

Ta strona została skorygowana.

Najwięcej reputacyi przysporzył mu błahy pamflecik na szalejącą podówczas modę bilboquet’u[1]; utwór, którego nigdy nawet nie pomieścił w swoich dziełach. W Paryżu, Marivaux zetknął się ze światem literackim, i to z jego bardzo zdecydowanym obozem, który zbierał się w pałacu margrabiny de Lambert, a później w salonach pani de Tencin. Bożyszczem był tam stary już wówczas Fontenelle, najpełniejszy wyraz owego salonowego racyonalizmu, jaki coraz więcej nadaje fizyognomię ówczesnej literaturze. Częstym gościem był Montesquieu, wówczas jeszcze nie późniejszy wielki autor Ducha praw, ale ów młodszy, trochę filozof-bawidamek, z epoki Listów perskich. Dalej La Motte, zaciekły »modernista«, jak wówczas nazywano renegatów kultury klasycznej, autor »poprawionego« wydania Iliady, oczyszczonej z barbarzyństwa i przystosowanej do wymagań oświeconego wieku; dalej Helwecyusz, Piron, Marmontel, Duclos, wreszcie Collé, ulubiony piosenkarz i wodwilista paryski. Młody Marivaux całą duszą przystał do tego obozu i stanął w pierwszym szeregu walczących. Albowiem wówczas wrzała walka; nie nowa zresztą, bo od pół wieku blizko się tocząca, ale na nowo odgrzebana i podjęta ze świeżym zapałem; walka, dość tragikomiczna zresztą, buntująca się przeciw

  1. Le triomphe du Bilboquet, ou la Defaite de l’Esprit, de l’Amour et de la Raison.