że musi już kochać, skoro odczuwa to wszystko! Jakaż ja nieszczęśliwa! Inna usłyszy z jego ust to «kocham ciebie», którego tak pragnęłam: och, jakże ona będzie go ubóstwiać, jak on będzie wart tego! jestem w rozpaczy. Chodźmy stąd, Trywelinie. Chodzi teraz o to, aby wykryć mą rywalkę; pójdę za nim, przebiegnę wszystkie miejsca gdzieby się mogli spotykać. Ty szukaj na swoją rękę; spiesz się. Och, och, ginę.
SYLWIA. Zatrzymaj się na chwilę, siostrzyczko; pragnę ci opowiedzieć moją przygodę, może udzielisz mi jakiej rady. O, tutaj byłam, kiedy się zjawił; zaledwie go ujrzałam, serce powiedziało mi że kocham; to cudowne! On podszedł bliżej, zaczął mówić do mnie. Czy wiesz, co powiedział? Że także mnie kocha. Byłam bardziej rada, niż gdyby mi kto darował wszystkie owieczki z całego sioła. Doprawdy, nie dziwię się, że wszystkie nasze pasterki tak są szczęśliwe że kochają; chciałabym robić tylko to od czasu jak jestem na świecie, tak mi się wydaje