Strona:PL Marivaux - Komedye.djvu/049

Ta strona została skorygowana.

rozkoszne! Ale to jeszcze nie wszystko; on ma powrócić niebawem; wycałował mnie już po rękach i przeczuwam, że znowu będzie chciał całować. Poradź mi coś, ty któraś kochała już tyle razy, czy mam mu pozwolić?
PASTERKA. Niech cię Bóg broni, siostrzyczko, bądź bardzo surowa; to podtrzymuje uczucia kochanka.
SYLWIA. Jakto! niema jakiego milszego sposobu aby je podtrzymać?
PASTERKA. Nie. Nie trzeba mu też tak bardzo powtarzać że go kochasz.
SYLWIA. I jak się powstrzymać od tego? Jestem jeszcze zbyt młoda aby umieć panować nad sobą.
PASTERKA. Rób jak potrafisz; czekają na mnie, nie mogę pozostać dłużej. Bądź zdrowa, siostrzyczko.


SCENA X. SYLWIA sama.

Jakaż jestem niespokojna! Wolałabym już raczej nie kochać, niż musieć być surową; cóż, kiedy ona powiada że to podsyca miłość. To dziwne, doprawdy; powinnoby się odmienić ten sposób na jakiś łatwiejszy; ci, którzy go wymyślili, nie kochali widać tak bardzo jak ja.