Strona:PL Marja Gerson-Dąbrowska - Polscy Artyści.pdf/31

Ta strona została przepisana.
WIT STWOSZ
1447 — 1533

Biją dzwony Marjackiego kościoła, na rynku krakowskim lud się tłumnie zbiera, tłoczy się u drzwi kościelnych i ciekawie zaziera do wnętrza. A kościół oświetlony rzęsiście, świece woskowe migają blademi płomykami, zgaszone jaskrawemi promieniami słońca, wdzierającemi się przez przepiękne, różnokolorowe szyby. Piękne te okna, z różnobarwnych kawałków szkła złożone, błyszczą, niby drogiemi kamieniami sadzone, i przesiewają na kościół blaski tęczowe, rozpraszają mroki starego kościoła o wysokich sklepieniach i gotyckich łukach.
Ale nie smukłych kolumn i barwnych okien szukają tu dziś liczne tłumy; wszak znają zdawna te piękności; zdawna przywykły ich oczy podziwiać kościół Marji. Coś nowego nęci je i ciągnie.
— Widzieliście? — pytają jeden drugiego mieszczanie krakowscy.
— Cud nad cudy! — odpowiadają drudzy. — Niebo na ziemię zstąpiło!
— Bogu niech będzie chwała, że w naszym narodzie takiego postawił artystę! — odpowiadają inni.
— Oto i on! Cześć mu oddawajmy!
I chylą się kołpaki, chylą głowy, uśmiechy przyjazne gonią za przechodzącym w tej chwili mężczyzną w średnim wieku, około czterdziestu lat liczącym. Mądre oczy bystro i wesoło patrzą na zgromadzone tłumy, brodata twarz wyraża energję i siłę, dostatnie, piękne szaty, suto futrem bramowane, mówią o do