Strona:PL Mark Twain-Humoreski I.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.

zanim sam przez nią zostałem spostrzeżony — zofnąłem[1] się coprędzej!... Od dwóch miesięcy nie widzieliśmy się. Tak nagłe zjawienie się przed nią mogłoby za sobą pociągnąć najfatalniejsze następstwa!... Nie potrafiłaby tego z pewnością spokojnie przenieść... Ale trudno mi było przeczuć, że wróciła do Londynu... Wiedziałem, że bawi w jednym z swoich zamków, na wsi... Wesprzyj mnie pan, proszę... Trochę tylko... Tak... Dziękuję... Już mi lepiej... Bardzo dziękuję!... Nieba!... Ależ zmykałem...
Tak tedy nie byłem na wieczorze u Earla. Zapamiętałem jednak dom, aby się później wywiedzieć... I cóż? Pokazało się, że to najzwyczajniejsza czynszowa kamienica, nie pałac Earla, i że ją zapełnia od piwnic po same kominy najuboższa klasa ludności.

W niektórych kwestyach Rogers przestawał być narwańcem, w innych atoli był nim w całem tego słowa znaczeniu, choć o tem z pewnością, nie wiedział. Umiał w takich zachować razach niczem niewzruszoną powagę.
Zeszłego lata rozstał się z tym światem na morzu — jako: Earl of Ramsgate.


Opowiadanie komiwojażera.


Biedny, strapiony przybyszu!... Było w twej skromnej minie, w twojem zmęczonem spojrzeniu,

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – cofnąłem.