własność — niechże go nikt nie posiada. Mój stryj nie omieszkał przeciw temu remonstrować, lecz tamten odpowiedział:
— Połowa echa jest moją, więc wolno mi zniszczyć tę połowę. Patrz pan tylko swojej części. Tymczasem stryj mój postarał się o sądowne wstrzymanie. Tamten apelował — i w końcu rzecz cała weszła przed najwyższy trybunał. Nałamano tam sobie głów nad nią, nałamano!... Dwóch sędziów było zdania, że echo może stanowić przedmiot własności osobistej, jako coś, co nie da się wprawdzie dotknąć ani zobaczyć, co jednak może być, jak świadczą niezbite fakta, sprzedanem i nabytem, zatem i otaksowanem. Dwóch innych sędziów znowuż mniemało, że echo to poprostu nieruchomość, wiąże się ono bowiem ściśle, w sposób, dający się udowodnić, z pewną określoną miejscowością i nie może być przeniesionem z jednego miejsca na drugie. Inni sędziowie zawyrokowali, że echo, jako takie, nie może być absolutnie niczyją prywatną własnością. W rezultacie zgodzono się wreszcie, że echo może być przedmiotem posiadania podobnie jak oba pagórki, a dalej, że każda z stron spornych jest prawdzie niezawisłym od drugiej posiadaczem swego pagórka, echo jednakże jest wspólną obu własnością. Dlatego też pozostawiono pozwanemu w zasadzie swobodę skasowania jego pagórka, jako jego niezaprzeczalnej własności, zanimby jednak przystąpił do owego skasowania, musi wpierw złożyć kaucyę
Strona:PL Mark Twain-Humoreski I.djvu/35
Ta strona została uwierzytelniona.