Komiwojażer nie przestawał się jednak mimo wszystko uśmiechać uśmiechem smętnym i słodkim, a przytem wyciągać coraz to więcej planów z teki. Konsekwencje nietrudno sobie wyobrazić, bo gdzie się rajzendera[1] raz wpuściło za próg, tam o nieszczęście nietrudno.
Po upływie godzinki interes między nami był ubity. Kupiłem dwukrotne echo w jaknajlepszym stanie, dorzucił mi zaś bezpłatnie, na przyczynek, jeszcze jedno, utrzymując, że niepodobna znaleźć na nie kupca, bo szwargocze tylko po niemiecku.
— Mówiło w swoim czasie — objaśnił — wszystkimi językami, straciło jednakże z niezbadanej przyczyny swój talent polygloty.
Lat temu mniej więcej sto załoga brytańskiego statku Bounty zbuntowała się i wysadziwszy kapitana wraz z oficerami na pełnem morzu, owładnęła okrętem, poczem pożeglowała na południe, aby zaopatrzywszy się u rodowitych mieszkańców Tahiti w kobiety, zwrócić się w stronę bezludnych skał w środku Oceanu Spokojnego, noszących nazwę Pitcairn; tam, zabrawszy z statku wszystko, co tylko mogło się na coś przydać, zniszczyli go i osiedlili się na wybrzeżu.
Pitcairn leży tak dalece z drogi płynącym skąd i dokądkolwiek okrętom, że często mija lat kilka,
- ↑ rajzender (z niem. Reisender – podróżny, podróżnik) – tu: handlarz obwoźny, komiwojażer