Strona:PL Mark Twain-Humoreski I.djvu/56

Ta strona została uwierzytelniona.

zamiatały i spełniały inne roboty domowe, co i w tej także części damskiego świata niemało napsuło krwi.
Wszyscy wszakże poczęli się jednogłośnie uskarżać, że podatki, zaprowadzone dla pokrycia kosztów utrzymania armii, marynarki i innych urządzeń cesarskich, są ciężarem nie do zniesienia i że naród zejdzie przez nie w niedługim czasie na dziady. Odpowiedź cesarza: — „Spójrzcie na Niemców, na Włochów!... czyż wyście od nich lepsi?... A czyliż za to nie macie niezawisłości?” — nie zadawalniała ich już.
Odpowiadali:
— Niezawisłością się nie pożywi, a my zaczynamy przymierać z głodu. Pola leżą odłogiem. Wszystko, co żyje, służy w wojsku albo przy marynarce, piastuje różne urzędy, paraduje w uniformach, nic w gruncie rzeczy nie robiąc, ale też i nie mając co jeść, bo i jakże, skoro nikt ziemi nie uprawia.
— Spójrzcie na Niemcy! na Italię!... Znajdziecie tam to samo. Taką już jest niezawisłość i niema na to żadnego innego środka. Inaczej się jej nie osiągnie.
Tak mówił cesarz za każdym razem.
Szemrzący wszakże odpowiadali również jednakowo:
— Nie jesteśmy już w stanie podołać podatkom. To przechodzi nasze siły...
Na dobitek gabinet wystąpił z projektem pożyczki narodowej w wysokości 45 dolarów, po pół dolara