niem dwudziestu pięciu centów za sztukę.“ Tym doktorem Armandem był sam książę.
Na drugiem znów ogłoszeniu mienił się być „głośnym na cały świat aktorem, specyaiistą od ról szekspirowskich, Garrick’iem Młodszym, z teatru Drury Lane w Londynie.“ Na innych ogłoszeniach pod innemi znów występował nazwiskami, a zawsze dokonywał rzeczy cudownych i nadzwyczajnych, „różdżką magiczną“ wskazywać umiał miejsce, gdzie pod ziemią znajduje się woda lub złoto, „odczyniał uroki, rzucone przez czarownicę“ i t. p. Chociaż niepomiernie się chełpił tak znaczną ilością talentów, pierwszeństwo dawał jednak „muzie scenicznej,“ „kochanką“ ją swoją nazywając.
— Czy wstępowałeś kiedy na deski teatralne, monarcho? — pyta książę.
— Nigdy — odrzecze król z godnością.
— A zatem uczynisz to, zanim będziesz, upadła wielkości, o trzy dni starszy — mówi książę — W pierwszem podrzędnem miasteczku, które spotkamy, najmiemy salę i odegramy pojedynek na miecze z „Ryszarda III-go,“ oraz scenę balkonową z „Romea i Julii.“ Jak uważasz?
— Uważam, że wspaniałe jest wszystko, co tylko dochód przynieść może. Ale wiesz, co ci powiem, Bridgewater; ja się zupełnie nie znam na aktorstwie, a nawet i nie wiele bywałem w teatrze. Za mały byłem, gdy król-papa urządzał przedstawienia w swoim pałacu. Czy mnie zdołasz nauczyć.
— Z największą łatwością.
— Wybornie. Usycham z tęsknoty za czemś nowem. Zaczynajmy więc, nie tracąc czasu.
Strona:PL Mark Twain - Przygody Hucka 01.djvu/185
Ta strona została uwierzytelniona.