Strona:PL Mark Twain - Przygody Hucka 01.djvu/197

Ta strona została uwierzytelniona.

czas na pomoście naszej tratwy panowało niezwykle ożywienie, ciągłe bowiem odbywały się próby to z dramatami, to z bronią. Pewnego dnia nareszcie, płynąc wzdłuż wybrzeży stanu Arkansas, ujrzeliśmy przed sobą małe miasteczko, zbudowane nad zatoką, głęboko w ląd się wrzynającą.
O pół mili od miasta, zostawiwszy Jim’a na tratwie ukrytej śród rozłożystych gałęzi modrzewiowych, siedliśmy we trzech do łódki i popłynęli do miasteczka, żeby zbadać, czy tam przedstawienie będzie możliwe.
Trafiliśmy bardzo szczęśliwie, bo tego samego dnia po południu odbyć się miało przedstawienie w cyrku i z całej okolicy zjeżdżali się już ludzie wózkami lub konno, jak komu wypadło.
Miało to być przedstawienie pożegnalne, bo cyrk dziś jeszcze odjeżdżał, należało więc korzystać ze zjazdu i wystąpić w całej okazałości. Zrozumiał to książę i nie tracąc czasu, najął tę samą salę, a potem rozlepiliśmy afisze po całem mieście. Nie upłynęło i paru godzin, gdy cała publiczność czytać mogła co następuje:

!!!SZEKSPIROWSKA BIESIADA!!!

Niesłychanie interesująca
JEDNO JEDYNE PRZEDSTAWIENIE.
Słynni na cały świat tragicy.
Dawid Garrick Młodszy, z teatru Drury Lane w Londynie,

oraz Edmund Kean Starszy, z królewskich teatrów Haymarket, Whitechapél, Piccadilly w Londynie,