Strona:PL Mark Twain - Przygody Hucka 02.djvu/128

Ta strona została uwierzytelniona.

stępować należy w takim razie. Przejście wykopane być musi nożykiem składanym i to nie w miękkiej ziemi, ani w piasku, lecz w skale. Praca tego rodzaju ciągnie się tygodnie całe, miesiące, lata, a czasem nawet i do końca życia Ot, weź na przykład więźnia, który siedział w podziemiach warowni, w porcie marsylskim. Jak ci się zdaje, ile on czasu kopał sobie przejście podziemne?
— Nie wiem.
— Zgaduj.
— Nie zgadnę. Miesiąc, półtora?
— Trzydzieści siedem lat! I wykopał przejście do samych Chin! Z niego brać wzór! Szkoda, że ta warownia stoi nie na skale.
— Jim nie zna nikogo w Chinach?
— A cóż to ma do rzeczy? I tamten nikogo nie znał. Ale ty zawsze podnosisz jakieś względy uboczne, odbiegając od kwestyi głównej.
— Dobrze już, dobrze... Wszystko mi jedno, gdzie Jim wyjdzie, byle wyszedł, a i jemu także o nic więcej nie chodzi. Ale, widzisz, trzeba jedno mieć na uwadze: Jim jest za stary, żeby kopał wyjście scyzorykiem. Nie wyżyje tak długo.
— Nie bój się, wyżyje. Zresztą nie będzie potrzebował lat trzydziestu siedmiu na wykopanie przejścia w miękkiej ziemi.
— Ile czasu potrwa taka robota?
— Nie może trwać tak długo, jak potrzeba, bo to za wielkie ryzyko. Do Nowego Orleanu niedaleko, wuj Silas niezadługo otrzyma ztamtąd wiadomości. Otóż kopanie przejścia, któreby powinno trwać co najmniej lat parę, z powodu wyjątkowego położe-