całego świata zrobić własnoręczny testament, i powiedzieć w imieniu samego ludu:
Alles, was besteht, ist werth, das es zu Grunde geht.[1]
Nie wystarcza tu tłomaczenie, do którego uciekają się francuzi, że naród ich zaskoczonym został znienacka. Narodowi i kobiecie nie przebaczają chwil nieopatrznych w których pierwszy lepszy awanturnik mógł zgwałcić jednę lub drugi. Takie zwroty nie rozwiązują zagadki, ale tylko ja formułują w odmienny sposób. Należałoby jeszcze wyjaśnić, jakim sposobem trzej rzezimieszkowie mogli zaskoczyć 36-milijonowy naród i wziąć go bez oporu w niewolę.
Powtórzmy w ogólnych zarysach fazy, które francuska rewolucyja przebyła od 23 lutego 1848 do grudnia 1851 r.
Trzy różne peryjody występują tu wyraźnie: peryjod lutowy; od 4 maja 1848 do 29 maja 1849: peryjod konstytuowania rzeczypospolitej albo konstytującego zebrania narodowego; od 29 maja 1849 do 2 maja 1851 r. peryjod konstytucyjnej rzeczypospolitej albo prawodawczego zebrania narodowego.
Pierwszy peryjod od 24 lutego, albo od upadku Ludwika Filipa, do 4 go maja 1848 roku, czyli do początku konstytuanty, właściwy peryjod lutowy, nazwać można prologiem rewolucyi. Charakter tego okresu oficyjalnie wyraził się w tem, że rząd improwizowany sam się nazwał tymczasowym, a za przykładem rządu wszystko, cokolwiek w tym czasie poruszano, czego probowano, wszystko, co wypowiedzianem zostało, uważało się za tymczasowe. Nic i nikt nie miał odwagi zażądać prawa trwałej egzystencyi, porwać się do prawdziwego czynu. Wszystkie elementy, które przygotowały rewolucyję lub nadały jakiś odcień jej barwie, jako to: dynastyczna opozycyja, republikańska burżuazyja, demokratyczno republikańskie mieszczaństwo, socyjalno demokratyczni robotnicy, znalazły tymczasowe stanowisko w lutowym rządzie.
Nie mogło być inaczej. Pierwotnym celem dni lutowych była reforma wyborcza, która miała rozszerzyć koło polityczno-uprzywilejowanych wśród samej klasy posiadającej i znieść wyłączne panowanie finansowej arystokracyi. Wszakże gdy przyszło do istotnego starcia, gdy naród rzucił się do barykad, a gwardyja narodowa zachowała się biernie, gdy armija nie stawiła poważnego oporu a monarchizm uciekł, zdało sie, jakoby respublika była naturalnem następstwem takiego obrotu rzeczy. Każde stronnictwo tłomaczyło ją na swój sposób. Proletaryjat, zdobywszy respublikę z bronią w ręku, wycisnął na niej swe piętno i proklamował jako socyjalną rzeczpospolita. Tak wskazanym został zarys treści współczesnej rewolucyi, treści, która w dziwnej sprzeczności stała ze wszystkiem, co mogłoby być stworzonem natychmiast z istnieją ego materyjału, na danym stopniu wykształcenia masy, w danych warunkach i okolicznościach. Z drugiej strony zostały uwzględnione roszczenia wszystkich innych elementów, które przyczyniły się do wybuchu rewolucyi lutowej. Otrzymały one mianowicie lwią część w rządzie. Dlatego też nie znajdujemy w żadnym innym okresie bardziej pstrej mięszaniny górnolotnych frazesów z rzeczywistem niedołęztwem i niepewnością, więcej entuzyjastycznego dążenia do innowacyi i gruntowniejszego panowania starej rutyny, takiej pozornej harmonii całego społeczeństwa wobec nieharmonijnych obcych sobie wzajemnie składników. Podczas
- ↑ niem. Wszystko co istnieje, zasługuje na śmierć.