Cała klasa stwarza je i urabia z materyjalnych podstaw swego bytu i z odpowiednich stosunków społecznych. Pojedyncze indywiduum, otrzymując je przez tradycyję i wychowanie, wyobrażać sobie może że one stanowią prawdziwą przyczynę i punkt wyjścia jego działalności. Każda z dwóch frakcyj zarówno orleaniści, jak legitymiści, starali się wmówić w siebie i w drugich, że rozdziela ich przywiązanie do dwóch domów królewskich, ale fakty później dowiodły, że nie wierność dla władzców, lecz sprzeczne interesy przeszkadzały połączeniu dwóch domów królewskich. Wszak rozróżniamy w życiu prywatnem to, co dana osobistość sama o sobie myśli i mówi, od tego czem ona jest w rzeczywistości i co istotnie robi? o ileż więcej w historycznych walkach odróżniać należy frazesy i wyobrażenia partyj od właściwego ich organizmu i realnych interesów, wyobrażenie, jakie mają o sobie od ich rzeczywistego obrazu. Orleaniści i legitymiści znaleźli się w rzeczypospolitej obok siebie, wystawiali jednakie roszczenia. Jeżeli każdy obóz naprzekór drugiemu starał się przeprowadzić restauracyję królewskiego domu, pod którego sztandarem walczył, znaczyło to tylko, że dwie wielkie odmienne kategoryje, pomiędzy które rozłamują się interesy burżuazyi — własność ziemska i kapitał — dążyły każda do zapewnienia sobie zwierzchnictwa i panowania nad druga. Mówimy o dwóch interesach burżuazyi, ponieważ wielka własność ziemska, pomimo kokietowania swym feodalizmem i dumy rasowej, stała się zupełnie mieszczańską w ciągu rozwoju współczesnego społeczeństwa. Tak samo Torysi w Anglii wyobrażali sobie przez długi czas, że czcza monarchije, kościół i piękności staro-angielskiej formy rządu, dopiero w chwili niebezpieczeństwa wyznali, że czczą tylko rente gruntową.
Sprzymierzeni rojaliści prowadzili intrygę przeciwko sobie w prasie, w Ems, w Claremont, poza obrębem parlamentu. Za kulisami wkładali stare, orleańskie i legitymistyczne liberyje, by puścić się w harce turniejowe. Ale na otwartej scenie, w głównej państwowej akcyi, oddawali czołobitność swym domom królewskim i odkładali restauracyję monarchii ad infinitum[1]. Wykonywali oni swe właściwe czynności, jako partyja porządku, t. j. pod społecznym, a nie politycznym tytułem, jako przedstawiciele burżuazyjnego porządku rzeczy, nie jako rycerze wędrownych księżniczek, jako klasa burżuazyi przeciwko innym klasom, nie zaś jako rojaliści przeciwko republikanom. Rojaliści występując jako partyja porządku, rządzącą w parlamencie, dawali się srożej we znaki innym klasom społecznym, niż kiedykolwiek za czasów restauracyi lub za lipcowej monarchii, twarde ich rządy miały wprawdzie obsłonkę parlamentarnej rzeczypospolitej, gdyż tylko w tej formie mogły się złaczyć dwa wielkie oddziały francuskiej burżuazyi, postawić na porządku dziennym panowanie swej klasy, zamiast rządu uprzywilejowanej frakcyi. Jeżeli pomimo to, jako partyja porządku, obrzucali oni obelgami rzeczpospolitę, przejawiając swój wstręt do niej, działo się to nietylko z powodu wspomnień rojalistycznych. Uczył ich instynkt, że rzeczpospolita, oddając polityczne panowanie w ich ręce, podkopuje zarazem jego społeczną podstawę, zmuszając ich do spotkania się oko w oko z uciemiężonemi klasami, do bezpośredniej walki z nimi, podczas kiedy dawniej blask korony zakrywał właściwą klasę rządzących, pozwalał narodowy interes wpleść do walk partyjnych i buntów
- ↑ łac. w nieskończoność