jalnemi, musiało stracie wszelki wpływ na losy państwa. Lecz materyjalny interes francuskiej burżuazyi jest właśnie najściślej związany z utrzymaniem owej szerokiej i rozgałęzionej maszyny państwowej. Wszak to tutaj umieszczana bywa owa część jej szeregów, dla której nie masz miejsca w obrębie produkcyjno - handlowych spraw, wszak w ten sposób burżuazyja dopełnia w postaci rządowej pensyi to, czego nie może ściągnąć do swych kieszeni w formie zysków, procentów, arend i honoraryjów. Z drugiej strony, polityczny interes zmuszał ją powiększać z każdym dniem represyje, innemi
słowy środki i personal rządowy,, a jednocześnie prowadzić ciągłą wojnę z opiniją publiczną i ranić, paraliżować przebiegle samodzielne organy ruchu społeczeństwa, paraliżować je tam, gdzie się jej nie udało wykonać zupełnej amputacyi. Tak więc burżuazyja francuska była zmuszoną wskutek stanowiska klasowego niszczyć z jednej strony warunki życia każdej, a więc i parlamentarnej siły, z drugiej zaś uczynić niezwyciężoną, wrogą sobie sile wykonawczą.
Nowe ministeryjum nazywało się ministeryjum d’Hautpoul. Nie dlatego, jakoby generał d’Hautpoul otrzymał urząd prezydenta gabinetu. Po odprawie Barrot’a zniósł Bonaparte ten urząd, który bądź co bądź skazywał prezydenta rzeczypospolitej na legalną nicość konstytucyjnego króla, ale króla bez tronu i korony, berła i miecza, bez przywileju nieodpowiedzialności, nieograniczonego posiadania najwyższego urzędu państwowego, a co najfatalniejsze, bez listy cywilnej. Ministeryjum d’Hautpoul posiadało tylko jednego męża ze zdolnościami parlamentarnemi, żyda Fould, jednego z najbardziej
osławionych finansistów. Jemu to przypadła teka ministra finansów w udziale. Zajrzawszy do paryskich notatek giełdowych, zobaczymy, iż od 1-go listopada 1849 francuskie papiery podnoszą się lub spadają równocześnie z podnoszeniem się lub spadaniem bonapartystycznych akcyj. Zdobywszy w ten sposób sprzymierzeńca na giełdzie, Bonaparte pospieszył opanować policyję przez zamianowanie Carlier’a prefektem policyi w Paryżu.
Ale skutki zmiany ministeryjum mogły się ukazać dopiero
w dalszym przebiegu rzeczy. Przedewszystkiem Bonaparte robiąc
krok naprzód, musiał go zamaskować — cofnął się tedy tem widoczniej. Po ostrem wystąpieniu nastąpiło w najwyższym stopniu służalcze oświadczenie swej uniżoności wobec zgromadzenia narodowego. Ilekroć ministrowie odważyli się na nieśmiała próbę, wnosząc jego osobiste mrzonki jako projekty praw, zawsze mieli miny niechętne, wyglądali jak ludzie, których stanowiska zmuszają do wnoszenia zmiennych poleceń, o bezskuteczności których wiedzą z góry. Ilekroć Bonaparte za plecami ministrów wypowiadał swe zamiary i igrał ze swemi idées napoléoniennes, dyskredytowali go właśni ministrowie z trybuny zgromadzenia narodowego. Zdawało się, że uzurpacyjne jego zachcianki głośne były chyba dlatego, iżby złośliwy śmiech jego przeciwników nie milknął ani na chwilę. On tymczasem zżymał się, jak geniusz zapoznany, którego świat
cały głupcem nazywa. Zaiste nigdy nie zażywał on większej pogardy ze strony wszystkich klas, jak podczas tego okresu. Nigdy burżuazyja nie panowała bezwzględniej, nigdy nie wystawiała ona z większą chełpliwością insygniów swego panowania.
Nie mam zamiaru pisać tutaj historyi jej prawodawczej działał-
Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 2.djvu/35
Ta strona została przepisana.