rzeczypospolitej wówczas, kiedy zerwało zasadniczo i ostatecznie z całą masą narodu? Odrzucono roczną listę cywilną, uchwaliwszy natomiast jednorazowy dodatek do pensyi, wynoszący 2,160,000 fr. Zgromadzenie narodowe zgrzeszyło, jak widzimy, słabością podwójną, dało bowiem pieniądze, a nie mogąc ukryć nieukontentowania, dowiodło zarazem, że daje niechętnie. Zobaczymy później, na co Bonapartemu były potrzebne owe pieniądze. Po tym nieprzyjemnym finale, podczas którego Bonaparte zaraz po zgnieceniu prawa powszechnego głosowania, z pokornego — jakim był w marcu i kwietniu — zmienił się w wyzywającego swą bezczelnością, którą zaświecił w oczy uzurpatorskiej Izbie, zawieszono posiedzenia parlamentu na trzy miesiące, t. j. od 11 sierpnia do 11 listopada. Na czas feryj wybrano stałą komisyję, złożoną z 18 członków zgromadzenia, i nie posiadającą wpośród siebie ani jednego bonapartysty. W skład jej weszło natomiast kilku umiarkowanych republikanów. Stała komisyja z roku 1849 składała się jedynie z delegatów partyi porządku i bonapartystów. Wówczas atoli partyja porządku zajęła była wrogie stanowisko względem rewolucyi. Teraz parlamentarna rzeczpospolita oświadczyła się przeciwko prezydentowi. Po wydaniu ustawy z dnia 81 maja partyja porządku z tym ostatnim rywalem rozprawić się musiała.
Kiedy zgromadzenie narodowe zebrało się znowu w listopadzie 1850 r., dotychczasowe drobne utarczki z prezydentem zmienić się musiały z nieuniknioną koniecznością w bezwzględną walkę obu tych władz, w walkę o śmierć lub życie.
Jak w roku 1849, tak i podczas tegorocznych feryj parlamentarnych każda z pojedynczych frakcyj partyi porządku zajętą była swemi własnemi myślami restauracyjnemi, które rozbudziła tem silniej śmierć Ludwika Filipa. Legitymistyczny król, Henryk V, mianował nawet formalne ministeryjum rezydujące w Paryżu. W skład tego ciała weszli między innymi członkowie stałej komisyi parlamentu. Wobec tego Bonaparte ze swej strony miał zupełne prawo objeżdżać francuskie departamenty i stosownie do nastroju opinii publicznej w tem lub owem mieście, które uszczęśliwiał swą obecnością, propagować tu skrycie, tam mniej lub więcej otwarcie własne swe plany restauracyjne i zjednywać głosy dla siebie. Podczas tych podróży, o których zarówno wielki oficyjalny Monitor, jak i małe prywatne monitory Bonapartego odzywały się z czcią, jak o pochodach tryumfalnych, asystowali mu nieodstępni członkowie Towarzystwa 10-go grudnia. Towarzystwo to datuje się od 1849 roku. Pod pretekstem utworzenia Towarzystwa dobroczynności, zorganizowano motłoch paryski w tajne sekcyje, prowadzone przez bonapartystycznych agentów z bonapartystycznym generałem na czele. Obok zniszczonych hulaków, których środki utrzymania, zarówno jak i pochodzenie były podejrzane, obok zbankrutowanych do szczętu, awanturujących się latorośli burżuazyi znajdowali się tam włóczędzy, zdemisyjonowani żołdacy, wypuszczeni na wolność kryminaliści, zbiegli galernicy, wydrwigrosze, linoskoki, próżniacy, złodzieje kieszonkowi, szulerzy, kuglarze, gospodarze domów publicznych, tragarze, katarynkarze, gałganiarze, szlifierzy, kotlarze, żebracy — jednem słowem, cała pstra, nieokreślona, rozluźniona, na
Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 2.djvu/42
Ta strona została przepisana.