na widownię, z departamentów dochodzą niepokojące wieści, emigranci kierują z Genewy sprzysiężeniem, do którego wciągają elementy z Lyonu i całej południowej Francyi, kraj stoi nad przepaścią przemysłowo — handlowego przesilenia, fabrykanci z Roubaix zmniejszyli robotnikom dzień pracy, więźniowie z Belle-Isle buntują się — wystarczyło tylko, powtarzamy, ministrowi Vaissé wskazać na widmo czerwone, ażeby partyja porządku przyszła bez dyskusyi do porządku dziennego nad wnioskiem, który, załatwiony pomyślnie, mógł zgromadzeniu wyrobić niesłychaną popularność i oddać w ich ręce Bonapartego. Zamiast więc przerażać się perspektywą nowych rozruchów, postawioną im przed oczy przez władzę wykonawcza, powinni byli raczej walce klas pozostawić choćby skromny zakres, ażeby w ten sposób utrzymać w zależności władzę wykonawczą. Ale partyja porządku nie czuła się na siłach, ażeby módz swobodnie igrać z ogniem. i
Tymczasem t. zw. przejścowe ministeryjum wegetowało aż do połowy kwietnia. Bonaparte nużył i drażnił ustawicznie zgromadzenie narodowe coraz to nową kombinacyją ministeryjalną. Udawał naprzykład, że chce utworzyć republikańskie ministeryjum z Lamartinem i Billault’em na czele, to znowu stawiał plan gabinetu parlamentarnego z nieodłącznym Odillon Barrot’em, którego imię figurowało zawsze tam, gdzie tylko okazała się potrzeba oszustwa; innym znowu razem podsuwał projekt utworzenia legitymistycznego gabinetu z Vatismenil’em i Benoist d’Azy, lub orleanistycznego z Malleville’m na czele. Utrzymując w ciągłem naprężeniu rozmaite frakcyje partyi porządku, usposabiając je wrogo przeciw sobie i strasząc wszystkich nadzieją republikańskiego ministeryjum i zmartwychwstaniem ogólnego prawa wyborczego — stara się on równocześnie wyrobić w burżuazyi przekonanie, że najszczersze z jego strony usiłowania, w celu stworzenia parlamentarnego gabinetu, rozbijają się o niezgodę panującą wśród frakcyj rojalistycznych. Burżuazyja podnosiła tymczasem tem większy gwałt, żądając „silnych rządów“, tembardziej oburzała się na myśl, że Francyja pozostać może „ bez administracyi“, im szybszym krokiem zbliżał się kryzys handlowy, werbując w miastach zwolenników dla socyjalizmu i idąc ręka w rękę z nizkiemi cenami na zboże, które wywoływały niezadowolenie na wsi. Handel oddychał coraz słabiej, ilość rąk niezajętych zwiększała się widocznie, w Paryżu najmniej 10, 000 robotników było bez chleba, w Rouen, Milhuzie, Lyonie, Roubaix, Toureoing, St. Etienne, Elbeuf itd. pozamykano liczne fabryki. Wśród takich warunków mógł Bonaparte śmiało przystąpić 11 kwietnia do restauracyi ministeryjum z 18go stycznia. Do gabinetu weszli panowie: Rouher, Fould, Baroche, etc. wraz z panem Leonem Faucher, którego cała konstytuanta z wyjątkiem 5 głosów ministeryjalnych w ostatnich dniach swego istnienia napiętnowała votum nieufności za rozpowszechnianie fałszywych depesz telegraficznych. Zgromadzenie narodowe po to tylko odniosło zwycięztwo 18 stycznia nad ministeryjum, po to tylko walczyło przez 3 miesiące z Bonapartem, ażeby 11 kwietnia Fould z Baroche’m mogli purytanina Faucher wciągnąć jako tryumwira do swego ministeryjalnego związku.
W listopadzie 1849 r. zadowolił się był Bonaparte ministeryjum nieparlamentarnem, w styczniu 1851 zatwierdził gabinet, któ-
Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 2.djvu/54
Ta strona została przepisana.