letaryjatu, wyniosła natomiast do władzy szumowiny proletaryjatu (Lumpenprolataryjat), na czele którego stał szef towarzystwa 10-go grudnia. Burżuazyja utrzymywała Francyję w niemej trwodze, ukazując na zbliżający się terror czerwonej anarchii; Bonaparte chwilę tę przyspieszył, rozkazując rozentuzyjazmowanej wódką armii porządku strzelać do znakomitych obywateli na bulwarach Montmartre i Italiens. Burżuazyja apoteozowała szablę; dziś też rządzi nią szabla.
Zniszczyła ona prasę rewolucyjną; dziś nie ma też za to własnej prasy. Zgromadzenia ludowe na jej rozkaz zostały oddane pod nadzór policyi; teraz salony jej stoją pod nadzorem. Rozwiązała ona demokratyczne gwardyje narodowe; za to pozbyła się dzisiaj własnej gwardyi. Ogłosiła stan oblężenia; dziś stan oblężenia wisi nad jej głową. Skasowała sądy, tworząc natomiast komisyje militarne; sądy jej teraz zastąpiono przez militarne komisyje. Szkoły ludowe oddała w ręce popów, teraz popi kierują własną jej oświatą. Wysyłała bez wyroku skazanych, dziś spotkał ją ten sam los. Za pomocą władzy państwowej gnębiła wszelki żywszy ruch społeczny, teraz wszelki ruch w jej obozie zgnębi państwowa władza. Mając na widoku worki złota, buntowała się przeciw własnym politykom i literatom; dziś politycy i literaci usunięci wprawdzie, ale worki burżuazyi będą splądrowane, gęba zakneblowana, a pióro złamane. Nawoływała ona nięzmordowanie rewolucyją, jak św. Arsenius chrześcijan: „Fuge, Tace, Quiesce! Uciekaj, milcz, spoczywaj!“ — dziś Bonaparte woła do niej: „Fuge, Tace, Quiesce! Uciekaj, milcz, spoczywaj!“
Burżuazyja francuska rozwiązała dawno dylemat Napoleona: Dans cinquante ans l’Europe sera républicaine ou cosaque[1], a rozwiązała go w sensie: république cosaque. Arcydzieło respubliki burżuazyjnej nie zostało wcale w skutek złych czarów Circe wykoszlawione. Respublika owa nie straciła nic oprócz pozoru szacowności. Dzisiejsza Francyja zawartą już była całkowicie w parlamentarnej respublice. Wystarczało tylko pchnąć pęcherz bagnetem, ażeby wyszło z niego potworne plugastwo.
Nasuwa się teraz pytanie: dlaczego proletaryjat paryski nie powstał po zamachu 2-go grudnia?..
Oto dlatego, że upadek burżuazyi był ledwie zadekretowany, dekretu nie wykonano jeszcze. Wszelkie poważne powstanie proletaryjatu ożywiłoby ją na nowo i pogodziło z armiją. Robotnicy mogli spodziewać się powtórzenia porażki czerwcowej.
4-go grudnia burżuazyja i episierzy podburzali robotników do walki. Wieczorem tego dnia kilka legijonów gwardyi narodowej przyrzekło zjawić się zbrojnie na placu boju. Burżua i episierzy oburzali się na Bonapartego za wydanie dekretu 2 grudnia, w którem jest mowa o zniesieniu tajnego a zaprowadzeniu jawnego głosowania za pomocą podpisów. Opór, okazany 4 grudnia, zatrwożył Bonapartego. W nocy na rozkaz jego poprzylepiano na rogach ulic plakaty, ogłaszające powrót do tajnego głosowania. Zdaniem burżua i episierów cel został osiągnięty. Na drugi dzień tylko burżua i episierzy nie stawili się na placu.
- ↑ „W przeciągu lat 50 Europa będzie republikańską albo kozacką“ — słowa Napoleona I.