Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 2.djvu/71

Ta strona została przepisana.

Bonaparte kazał uwięzić w nocy z 1-go na 2-gi grudnia przewódców paryskiego proletaryjatu, naczelników, dowodzących budowa barykad. Proletaryjat, ujrzawszy się nagle bez wodzów, a nie chcąc — z powodu wspomnień z czerwca 1848, 1849 i maja 1850 roku — walczyć z Montagne pod jednym sztandarem, pozostawił swej awangardzie, tajnym stowarzyszeniom, ratowanie powstańczego honoru, który burżuazyja bez oporu rzuciła żołdakom pod nogi, narażając się na szyderstwo Bonapartego, który później kazał rozbroić gwardyję narodową pod pretekstem, że broń jej posłużyć może anarchistom przeciwko burżuazyi!
C’est le triomphe complet et définitif du socialisme![1] Tymi słowami scharakteryzował Guizot 2-gi grudnia. Upadek respubliki parlamentarnej zawierał w sobie zarodki tryumfalnej rewolucyi proletaryjatu w przyszłości — tymczasem zaś upadek ten oznaczał nic innego, jak zwycięstwo Bonapartego nad parlamentem, zwycięstwo władzy wykonawczej nad prawodawczą, władzy bez frazesów nad władzą z szumnymi frazesami. W parlamencie powszechna wola narodu przeobrażała się w prawo. W gruncie rzeczy było to prawo klasy rządzącej, uchwalone przez nią i dla niej, tj. na jej korzyść. Wobec władzy wykonawczej naród rezygnuje z własnej woli i poddaje się rozkazom władzy obcej — autorytetowi. Władza wykonawcza w porównaniu z prawodawczą jest wyrazem heteronomii narodu w przeciwstawieniu do jego samorządu. Francyja po 2 grudnia pozbyła się wprawdzie despotycznych rządów pojedynczej klasy, atoli zapanował nad nią despotyzm, autorytet jednostki, pozbawionej autorytetu. Walka rozstrzygnęła się w ten sposób, że wszystkie klasy z równą bezsilnością — upadły niemo na kolana przed kolbami karabinów.
Ale rewolucyja jest zawsze gruntowna. Teraz odbywa ona podroż po czyścu. Systematycznie wedle określonej metody załatwia swe sprawy. Do 2-go grudnia 1851 ułatwiła się ona z jedna częścią swych prac przygotowawczych — mianowicie ze zrzuceniem władzy parlamentarnej. Teraz przyszła kolej na władzę wykonawczą. Rewolucyja obnaża ją z obsłon, charakter jej, znaczenie sprowadza do właściwego wyrazu, wyodrębnia, ażeby ją tylko mieć na oku i w ten sposób jednoczy przeciwko niej wszystkie siły. Aż gdy wreszcie i ta część przygotowań dokonana zostanie — Europa podniesie okrzyk radośny: „Dzielnie ryłeś, stary krecie!“

Owa wykonawcza władza z olbrzymią biurokratyczną i militarną organizacyją, ze sztuczną, skomplikowaną maszyneryją państwową, na usługi której stoi półmilijonowa armija urzędników obok równie licznej armii wojska, ten pasożyt potworny, który owinął się około społecznego organizmu Francyi, zatykając szczelnie wszystkie pory — powstał za czasów absolutnej monarchii w okresie upadku feodalizmu, którego koniec przyspieszył. Zwierzchnicze przywileje właścicieli dóbr ziemskich i miast zmieniły się z biegiem czasu w atrybuty państwowej władzy, dostojnicy feodalni przedzierzgnęli się w płatnych urzędników, a cała pstra karta, na której świeciły różnobarwne średniowieczne kompetencyje, władze, prawa, zmieniła się

  1. Jest to zupełny i stanowczy tryumf socyjalizmu!