szeń robotniczych, ale zarazem gorąca obietnica cudów asocyjacyj podobnych w przyszłości. Chłopom pomóc trzeba. I owszem, — zakłada się banki hypoteczne, które przyśpieszają obdłużenie drobnych właścieli i koncentracyję własności. Lecz znowu wzgląd inny domaga się swych praw, oto banki hypoteczne powinny wydobyć jak najwięcej pieniędzy ze skonfiskowanych dóbr dynastyi orleańskiej. Żaden kapitalista nie chce się zgodzić na ten warunek, którego nie zamieszczono w dekrecie, a bank hypoteczny jest niczem innem, jak tylko dekretem i t. d. i t. d.
Bonaparte pragnąłby, ażeby go uważano za patryjarchalnego dobrodzieja wszystkich klas. Ale dobrodziejstwo jego polega na tem, że co dał jednemu, to drugiemu odebrać musiał. Jak za czasów Frondy mówiono o księciu de Guise, że jest najbardziej obligeant[1], z wszystkich francuzów, ponieważ na każdem z jego dóbr ciężą obligacyje dzierżawców, podobnie i dziś można byłoby zastosować te słowa do Bonapartego, który chciałby mieć w swem ręku obligacyje całej własności francuskiej. Pragnąłby okraść całą Francyję, ażeby móc jej potem robić podarunki, albo raczej ażeby Francyję za pomocą własnych jej pieniędzy przekupić, gdyż, jako szef towarzystwa 10-go grudnia, umie on tylko stronników kupować. Instytucyjami kupna stały się odtąd wszystkie instytucyje państwowe: senat, rada państwa, ciało prawodawcze, legija honorowa, medale żołnierskie, pralnie, budowy państwowe, koleje, état major[2] gwardyi narodowej (bez szeregowców), skonfiskowane dobra domu Orleanów. Przedmiotem kupna staje się każde stanowisko w armii, w maszynie państwowej. Najważniejszymi atoli w tym procesie zabierania i obdarowywania są procenty, które podczas zamiany przypadają na korzyść herszta i członków towarzystwa 10-go grudnia. Dowcipne wyrażenie się hrabiny L., metresy pana de Morny, o konfiskacie dóbr orleańskich: C’est le premier vol de l’aigle[3], zastosować można do każdego lotu tego orła, który jest raczej krukiem. Bonaparte i zwolennicy jego nawołują się codziennie, jak ów trapista, który powtarzał zawsze skąpcowi, wyliczającemu swe skarby, z których lata całe będzie mógł czerpać: Tu fai conto sopra i beni, bisogna prima far il conto sopra gli anni[4]. Ażeby się w latach nie przerachować, liczą na minuty. Na dworze, w ministeryjach, u steru administracyi i armii widzimy zgraję drabów, o których, co najlepsze, powiedzieć można, że niewiadomo, zkąd się wzięli. Każdy z niech jest hałaśliwym, szumnym, skłonnym do plądrowania Bohèmien[5], który z podobnie śmieszną miną włazi w galonowany surdut, jak owi wielcy dostojnicy Soulouque’a[6]. Wówczas dopiero będzie się miało należyte wyobrażenie o wyższych warstwach towarzystwa 10-go grud-
- ↑ Grzeczny, uprzejmy.
- ↑ fr. dowództwo
- ↑ „Jest to pierwszy lot orła“ (albo też „pierwsza kradzież orła“), vol bowiem znaczy lot lub kradzież.
- ↑ Wprzód zanim policzysz skarby, powinieneś lata twe policzyć.
- ↑ Bohèm, Bohèmien = cygan, włóczęga, nicpoń, cynik, szubrawiec, który prowadzi życie włóczęgi, zagląda do szynków, domów publicznych, etc. (Przyp. tł.)
- ↑ Prezydent Haiti w latach 1847–1849, a następnie cesarz Haiti w latach 1849–1859