nia, skoro się zważy, że Véron = Crevel[1] jest ich kaznodzieją moralnym, Granier de Cassagnac ich myślicielem. Guizot za czasów swego ministeryjum polecił był Granierowi pisywać w pokątnym dzienniku artykuły przeciwko dynastycznej opozycyi. Minister zwykł był zawsze mawiać o swym pokątnym gazeciarzu: C’est le roi des drôles — „Jest to król błaznów.” Niesprawiedliwem byłoby porównywać dwór i rodzinę Ludwika Bonaparte z regencyją lub dworem Ludwika XV, „Francyja bowiem niejednokrotnie była pod rządami metres, ale nigdy jeszcze nie rządzili nią hommes entretenus[2].
Pchany naprzód najsprzeczniejszemu żądaniami, które były wytworem własnego jego położenia, będąc przytem zmuszony, jak kuglarz zadziwiać ustawicznie publiczność nowymi zwrotami i zwracać oczy wszystkich na siebie, jako na „zastępcę” Napoleona, innemi słowy: co dnia wykonywać coup d’etat w miniaturze, — Bonaparte wprowadza zamięszanie do gospodarki burżuazyjnej, zmusza jednych do cierpliwego znoszenia losu, z innych zaś, mimo własnej wiedzy, robi rewolucyjonistów, — stwarza, w imię pokoju, anarchiję, a ścierając z maszyny państwowej wszelkie pozory świętości, profanuje ją, ośmiesza i wstręt do niej wzbudza. Kult świętego surduta obchodzony w Trewirze, święci on w Paryżu, jako kult cesarskiego płaszcza napoleonidów. Skoro jednak płaszcz cesarski spadnie wreszcie na plecy Ludwika Bonaparte, spiżowy posąg Napoleona runie z wysokości kolumny Vendôme’skiej.
Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 2.djvu/80
Ta strona została przepisana.