lub niżej prawidłowego poziomu, ponieważ zostało przecenionem lub niedocenionem wyżej lub niżej jego wartości metalicznej, a zatem ceny są zbyt wysokie lub zbyt nizkie, to każdy tego rodzaju ruch działa, jako środek poprawczy[1] w ten sposób, iż przez rozszerzenie lub ścieśnienie obiegających pieniędzy sprowadza ceny do rzeczywistego ich poziomu: w pierwszym wypadku do poziomu pomiędzy wartością złota i towarów, w drugim — do międzynarodowego poziomu currency’ów. Inaczej mówiąc: pieniądz obiega w różnych krajach tylko o tyle, o ile obiega w każdym kraju, jako moneta. Pieniądz jest tylko monetą i ilość złota, znajdującego się w pewnym kraju, musi zatem wejść do obiegu, a więc może, jak znak wartościowy siebie samego, podnieść się wyżej lub spaść niżej własnej wartości. W ten sposób dobiegliśmy przez kręte ścieżki tej międzynarodowej plątaniny do prostego dogmatu, który stanowi punkt wyjścia.
W jaki sposób Ricardo przedstawia i sprawdza rzeczywiste zjawiska w świetle swej teoryi, pokaże nam kilka przykładów.
Twierdzi on np„ iż w czasach nieurodzajów, jak w Anglii stale w okresie 1800—1820 lat, złoto wywożono nie dlatego, iż zboże jest potrzebne, a złoto jest pieniądzem, a zatem czynnem narzędziem kupna i sprzedaży na rynku wszechświatowym, ale dlatego, iż złoto zdeprecyowanem zostaje w swej wartości w porównaniu z innymi towarami, a zatem currency kraju, w którym ma miejsce nieurodzaj. zdeprecyowaną zostaje w stosunku do innych narodowych currency’ów.
Ponieważ mianowicie nieurodzaj zmniejszył masę obiegających towarów, więc dana ilość cyrkulujących pieniędzy wystąpiła ponad normalny swój poziom i wzrosły zatem ceny towarowe[2]. W przeciwieństwie z tem paradoksalnem wyjaśnieniem dowiedzionem zostało statystycznie, iż od 1793 roku aż do ostatnich czasów, w wypadkach nieurodzaju w Anglii. ilość obecnych narzędzi obiegu nie była nadmierną, lecz przeciwnie, była niedostateczną, a zatem więcej pieniędzy, niż poprzednio, obiegało i musiało obiegać.
W równy sposób twierdził Ricardo z, czasów napoleońskiej blokady kontynentalnej i angielskich dekretów względem niej, że anglicy wywożą na kontynent złoto w miejsce towarów, gdyż ich pieniądze miały być zdeprecyjowane w porównaniu ze złotem krajów kontynentalnych, że zatem ich towary miały stać stosunkowo wyżej, a więc dogodniejszą miało być spekulacyją wywozić złoto, niż towary. Jego zdaniem Anglija była rynkiem, na którym towary były drogie, a pieniądze tanie, podczas gdy na kontynencie towary były tanie, a pieniądze drogie.
„Faktem było — mówi jeden pisarz angielski — iż ceny naszych fabrykatów i produktów kolonialnych były rujnująco niskie pod wpływem systemu kontynentalnego w ciągu ostatnich sześciu lat wojny. Np. ceny cukru i kawy w złocie były na kontynencie 4 lub 5 rnzy wyższe, niż te same ceny w Anglii, obliczone w banknotach. Był to czas, gdy francuscy chemicy wynaleźli cukier buraczany, zamienili kawę przez cykoryję, podczas gdy jednocześnie